poniedziałek, 9 czerwca 2014

Wakacyjne koncerty. Pierwszy post z serii: Wszystko darmo.

Czy trzeba mieć wielkie pieniądze, by miło spędzać czas? Zależy czego oczekujesz od życia. Jeżeli wiecznych fajerwerków, zakupów w Paryżu i spacerów po Sunset Boulevard, to faktycznie zasobność portfela musi być niemała. Mnie cieszą natomiast codzienne drobiazgi, a okazji do fajnego spędzenia czasu jest całkiem sporo. Wystarczy się rozejrzeć. Jest to pierwszy post z serii "Wszystko darmo", czyli jak miło spędzić czas nie wydając wielkich pieniędzy, a często nie wydając nic.

Na pierwszy ogień idą letnie koncerty. Chociaż wakacje jeszcze oficjalnie się nie rozpoczęły, to już w weekendy miasta i gminy organizują eventy, z przeważającej większości za darmo. I tak w sobotę świetnie spędziłam czas na koncercie Comy. Przypomniały mi się stare dobre studenckie czasy. Jestem absolutną fanką Comy, choć jeżeli mam być szczera, to uważam, że pierwsze dwie płyty były najlepsze, a obecny image Roguckiego trochę mi nie leży. Ale nic to, muzykę się słucha, nie ogląda. Efekt jest taki, że dałam się porwać i śpiewałam razem z Roguckim i tłumem ludzi pod sceną, i nawet dzisiaj mój głos jeszcze nie do końca jest mój. Naładowałam akumulatory, chodzę cały czas uśmiechnięta. Tak wspaniały wieczór nie kosztował mnie nic. I jeszcze na dobranoc fajerwerki były!

"Niech będzie chwała za ten czas!"
Coma, Cisza i ogień

1 komentarz:

  1. to prawda każdy znalazł coś dla siebie i to za „free” gwiazdy i pogoda dopisała, a co więcej do szczęścia hmmm sztuczne ognie? - też były i rozświetliły niebo – w sumie nie ma jak DNI POLIC !

    OdpowiedzUsuń